***
Usiadła późno wieczorem pod łóżkiem, oparła się, włączyła muzykę i udawała, że ma wyjebane.
Niestety, ten stan szybko minął, gdy tylko doszedł sms o treści "to koniec". Wyjęła słuchawki, przeczytała ponownie smsa i łzy same zaczęły napływać jej do oczy, tak nagle, niekontrolowanie.
Jej cały świat zawalił się w jednej małej sekundzie, przez jeden niedopilnowany błąd. Po paru godzinach bezskutecznego cierpienia zasnęła. Rano, gdy się obudziła przestraszona, myśląc, że to był sen, spojrzała na telefon, gdy zobaczyła, że pierwszy raz od roku czasu nie dostała porannego smsa od swojego chłopaka, uwierzyła.